KRÓL CZY PREZYDENT?
Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata.
Dziś chyba nie do końca rozumiemy co to znaczy być królem. Ja na przykład, gdy mówię "być królem dziś" to do głowy przychodzą mi te wszystkie monarchie pokroju Elżbiety II, które żyją majestatycznie lecz ich władza jest jedynie symboliczna bo reprezentatywna, czyli żadna.
Z rządzeniem łączy mnie się inne słowo: "prezydent".
Uroczystość Chrystusa Prezydenta Wszechświata? Głupio brzmi. Ale gdy mówię "prezydent", to do głowy mi przychodzą takie nazwiska jak Obama, Putin, Merkel (wiem, ona akurat jest kanclerzem, ale co ja poradzę, że mnie się tak kojarzy ;P) itd.. To są najpotężniejsi ludzie w świecie, którzy mają wpływ na to jak wygląda obecny świat. Wystarczy kilka słów tych ludzi i mamy wojnę/ kryzys gospodarczy/ nowe otwarcie/pokój (niepotrzebne skreślić). Gdy mają publiczne wystąpienie zbierają się tłumy, a ich decyzje mają moc prawną. Oni nie sprawują władzy jedynie symbolicznie. Oni rządzą naprawdę.
Czy właśnie taki jest dla ciebie Jezus? Czy Jezus rządzi naprawdę? Wiele zależy od ciebie. Bo jeśli nie uznajesz Go za swego Pana, Króla, Prezydenta, IjakGoTamChceszUtytuować, to może sprawować władzę w twoim życiu na sposób symboliczny. Ale obaj się zgodzimy, że taka władza to nie władza. Więc, jeśli chcesz aby znane hasło "Jezus jest Panem" było zgodne z rzeczywistością, czyli by Jezus naprawdę rządził... Czyli miał wpływ na to co robisz... Czyli by jedno Jego słowo zmieniało wszystko... To musisz uznać, że Ty nie masz władzy.
Doświadczenie swojej słabości, małości pomaga zrozumieć "kto tu naprawdę rządzi"... Ja takie coś doświadczyłem i doświadczam. I bardzo dobrze! Bo wiem, że Jezus Chrystus, Alfa i Omega, ten który jest, który był i który przychodzi, Wszechmogący, jest Panem mojego życia. Bez tego być może sam siebie obwołałbym królem swojego życia.
[zamieszczony obrazek był inspiracją dla powyższych rozważań]
