NIE MA GO TU
Miałem ambitny plan aby napisać ładny tekst przed Wigilią Paschalną, ale nic z tego nie wyszło. Nie znalazłem czasu, by usiąść przed komputerem, ale za to przeżyłem jedną z najpiękniejszych Wigilii Paschalnych w moim 26 letnim życiu. Choć moja zasługa akurat jest niewielka, bo o wiele większą pracę włożyli współbracia, ceremoniarze i zespół "Orantes", który śpiewał iście nieziemskoanielsko.
W Niedzielę Zmartwychwstania też nie chciało mi się pisać, bo wolałem się cieszyć Zmartwychwstaniem na żywo z prawdziwymi ludźmi... Ale z wami też chcę się tą radością podzielić! Więc dziś piszę i gadam do Was przez bloga.
Po pierwsze, znalazłem fantastyczny mem, który wyraża o Zmartwychwstaniu więcej, niż tysiąc słów:
NIE MA GO TU,
Zmartwychwstał.
Vincet może się rozglądać po grobie w nieskończoność, ale Jezusa i tak już tu nie znajdzie. Bo Żywego nie szuka się po nagrobkach na cmentarzu.
Wszystkim życzę Radości! Ale nie takiej zwyczajnej, życzę Radości Wiecznej, która wynika z faktu, że Chrystus - Bóg który został zabity - żyje! Która wynika z obietnicy, że podobnie i my postaniemy z grobów, a nasze życie nie skończy się w trumnie. Jest radość!
Alleluja!